Tomek na Czarnym L?dzie - Szklarski Alfred - Страница 42
- Предыдущая
- 42/59
- Следующая
– Ciekawe, kto pierwszy odkryl w dzungli goryle? – zapytal Tomek.
– O ile sobie dobrze przypominam, to w polowie dziewietnastego wieku jako pierwszy z bialych ludzi odkryl goryla nad brzegami rzeki Gabun misjonarz Savage. Poczatkowo uwazano goryla za szympansa, dawno juz znanego afrykanskiego lesnego czlowieka. Pozniej jednak podroznik Du Chaillu blizej mu sie przypatrzyl, a wtedy uznano w gorylu oddzielny i najblizszy czlowiekowi gatunek malpy.
– Czy to prawda, ze goryle napadaja na ludzi i sa tak potwornie silne?
– Trudno mi o tym dyskutowac, gdyz widzialem zaledwie jednego zdychajacego juz goryla, i to… w niewoli.
– A moze pan Hunter wie cos ciekawego o gorylach? – zagadnal Tomek.
– Nie widzialem jeszcze tych bestii ani zywych, ani martwych. Moge mimo to dla uspokojenia nas wszystkich dodac, ze pojedynczy goryl podobno ustepuje czlowiekowi z drogi, lecz gdy jest razem z rodzina, wtedy smialo atakuje. Najlepiej w takim wypadku zachowac strzal na ostatnia chwile – wyjasnil Hunter.
– Grunt to dobra pukawka i… celne oko, brachu kochany – mruknal bosman.
– Trafnie to powiedziales, bosmanie – odezwal sie Smuga. – Cokolwiek czarni lub biali ludzie naopowiadali o gorylu, jest on w rzeczywistosci tylko zlosliwym, falszywym, upartym i niebezpiecznym zwierzeciem. Jezeli staniesz z nim twarza w twarz, pal miedzy slepia bez najmniejszych skrupulow i mierz celnie! Inaczej rozerwie cie na sztuki poteznymi klami, tak jak kazde inne dzikie zwierze.
Mescherje blysnal w usmiechu bialymi zebami i rzekl:
– My zaraz zrobimy mocne piwo, jak mowil Santuru, a bialy czlowiek zamknie do klatki wielka malpe.
- Предыдущая
- 42/59
- Следующая