Выбери любимый жанр

Akademia Pana Kleksa - Brzechwa Jan - Страница 10


Изменить размер шрифта:

10

Nie dotykajcie mnie! – rzekla zabka. – Wiem, ze jestescie z Akademii pana Kleksa i zupelnie bez potrzeby zablakaliscie sie do sasiedniej bajki, do bajki o Krolewnie Zabce. Jesli mnie dotkniecie, natychmiast przemienicie sie w zaby i zostaniecie juz tutaj na zawsze. Bajka o mnie jest wprawdzie bardzo piekna, ale nie ma konca i od piecdziesieciu lat czekam na to, aby ktos wymyslil jej zakonczenie. Zaden z was nie potrafi mi w tym dopomoc, dlatego tez zostawcie mnie w spokoju, uszanujcie moja wole, a za to bedziecie mogli zabrac sobie wszystko, co znajduje sie w dwoch pozostalych skrzyniach.

Slyszac te slowa, uklonilismy sie grzecznie Krolewnie Zabce i z wielka ostroznoscia opuscilismy wieko skrzyni.

Nastepnie otworzylem druga skrzynie w przekonaniu, ze w niej rowniez ukryta jest jakas niespodzianka. Na dnie jednak lezal maly zloty gwizdek i nic wiecej. Bardzo rozczarowany rzeklem do Artura: Wez sobie ten gwizdek, obejde sie bez niego!

I nie czekajac na towarzysza, zblizylem sie do trzeciej skrzyni.

Artur uwaznie ogladal gwizdek, ja zas przez ten czas otworzylem trzecia skrzynie i wyjalem z niej lezacy na dnie malenki zloty kluczyk.

– A to ci dopiero skarby! – zawolalem ze smiechem. Wzialem z rak Artura gwizdek, przylozylem go do ust i zagwizdalem.

W tej samej chwili jakas niewidzialna sila porwala nas obu i uniosla wysoko w gore. Zanim zdazylismy sie opamietac, stalismy na ziemi u stop debu. Wprawdzie sznur nasz zwisal z debowego seka, jednak na prozno szukalismy dziupli w tym miejscu, gdzie byla poprzednio.

Przejeci nasza przygoda, ruszylismy w kierunku stawu, gdzie mial nas oczekiwac pan Kleks. Zastalismy go w otoczeniu uczniow, gdyz wszyscy juz wrocili ze swych poszukiwan. Obok pana Kleksa lezaly znalezione przez nich skarby. Byly wiec zlote monety, sznur perel, skrzypce ze zlotymi strunami, kubek z ametystu, tabakierki, pierscienie z drogimi kamieniami, srebrne talerze, posazki z bursztynu i kosci sloniowej i mnostwo rozmaitych innych cennych przedmiotow.

Czulismy sie zawstydzeni widokiem tych skarbow.

– A wy coscie znalezli? – zapytal nas z usmiechem pan Kleks.

Pokazalismy mu kluczyk i gwizdek.

Pan Kleks przygladal sie tym przedmiotom z takim skupieniem, jak gdyby zobaczyl cos niezwyklego.

– To sa nieocenione skarby – rzekl do nas po chwili. – Kluczyk ten otwiera wszystkie bez wyjatku zamki. Gwizdek natomiast posiada taka wlasciwosc, ze wystarczy na nim zagwizdac, aby znalezc sie tam, gdzie sie byc pragnie. Spisaliscie sie najlepiej ze wszystkich i dlatego otrzymacie zaszczytne wyroznienie!

Po tych slowach pan Kleks zdjal sobie z nosa dwie duze piegi i przylepil po jednej mnie i Arturowi.

Wszyscy chlopcy z ogromnym zaciekawieniem ogladali znalezione przez nas przedmioty, a gdy jeszcze opowiedzielismy o Krolewnie Zabce, zazdroscili nam bardzo naszej przygody.

– Kazdy z was moze zatrzymac sobie na wlasnosc to, co dzisiaj znalazl – oswiadczyl pan Kleks. – A teraz nie tracmy wiecej czasu. O czwartej mamy pojsc do miasta. Wobec tego, ze zostaly jeszcze trzy kwadranse, niechaj nam Adas Niezgodka opowie, jak to bylo wtenczas, kiedy mu sie zachcialo latac, i co przy tej sposobnosci widzial. Jest to bardzo ciekawa historia.

Nikomu poza panem Kleksem nie opowiadalem dotad o mojej wielkiej przygodzie, gdyz obawialem sie, ze nikt mi nie uwierzy. Teraz jednak, wobec zadania pana Kleksa, nie pozostawalo mi nic innego, jak cala historie opowiedziec od poczatku do konca.

10
Перейти на страницу:

Вы читаете книгу


Brzechwa Jan - Akademia Pana Kleksa Akademia Pana Kleksa
Мир литературы

Жанры

Фантастика и фэнтези

Детективы и триллеры

Проза

Любовные романы

Приключения

Детские

Поэзия и драматургия

Старинная литература

Научно-образовательная

Компьютеры и интернет

Справочная литература

Документальная литература

Религия и духовность

Юмор

Дом и семья

Деловая литература

Жанр не определен

Техника

Прочее

Драматургия

Фольклор

Военное дело